Uniwersytet Łódzki
SUMMARY
Tacitus’ texts are permeated with fear. This effect is reached as a result of the use of a rich vocabulary related to fear and numerous scenes in which fear plays a major role. The structure of Tacitus’stories is in fact composed of the overlapping kinds of fear caused and felt by people in power, participating in its execution, aspiring to hold it and subjected to it. Consequently, the stories expose the mechanism of Roman power, which was driven and fueled by fear. The reason why Tacitus used the description of fear in the historical texts also seems to be significant. The aim of this article is therefore to look at the semantic layer of the words that the historian used to illustrate fear, to emphasize the aspect of power within interpersonal relations, which were almost entirely based on fear, and to indicate the reason that could have prompted Tacitus to use this feeling in presenting the history of Rome.
KEYWORDS — Tacitus, fear, power, history of Rome
RÉSUMÉ
Les œuvres de Tacite sont imprégnées de peur. Le résultat a été obtenu grâce à l’utilisation d’un riche vocabulaire lié à la peur et de nombreuses scènes dans lesquelles la peur joue un rôle important. La structure des récits de Tacite se compose d’un chevauchement de diverses craintes, causées et ressenties par les personnages qui exercent le pouvoir, ceux qui le convoitent et ceux qui le subissent. Par conséquent, les histoires décrivent les mécanismes de la puissance de Rome, conduite et assurée par la peur. La raison pour laquelle Tacite emploie la description de la peur dans ses textes historiques nous paraît significative. Le but de cet article est d’analyser la couche sémantique des mots dont l’historien se sert pour illustrer la peur, de souligner les aspects du pouvoir dans les relations interpersonnelles, qui étaient entièrement fondées sur la peur, et d’indiquer ce qui a pu inciter Tacite à utiliser ce sentiment dans la présentation de l’histoire de Rome.
MOTS-CLÉS — Tacite, peur, autorité, histoire de Rome
W dziełach historiograficznych Tacyta, takich jak Dzieje czy Roczniki, uczucie strachu pełni rolę dominującą. Ich narracja jest bowiem oparta na skomplikowanej strukturze złożonej z nakładających się na siebie lęków wywoływanych i odczuwanych przez osoby dzierżące władzę, uczestniczące w jej sprawowaniu, aspirujące do jej pełnienia i władzy podlegające. Dzięki temu Tacyt niejako obnaża mechanizm, którego motorem i paliwem był strach. Celem tego artykułu jest analiza warstwy semantycznej wyrazów, którymi historyk ilustruje strach, aby poprzez uwypuklenie w aspekcie władzy relacji międzyludzkich, niemal w pełni opartych na tym uczuciu, zbadać różne znaczenia słowa „strach” w poszczególnych typach władzy oraz wskazać przyczynę, która mogła skłonić Tacyta do przypisania istotnej wagi uczuciom lęku w tekstach o charakterze historycznym.
Tacyt emocję strachu określa głównie rzeczownikami: metus, timor, pavor, terror i formido oraz czasownikami lub przymiotnikami, które pochodzą od tego samego rdzenia, co wspomniane wyżej rzeczowniki. Badacze zajmujący się terminologią „strachu” u Tacyta nie są w pełni zgodni nie tyle odnośnie ogólnego znaczenia słów, którymi historyk posługuje się, aby wyrazić lęk swoich bohaterów[1], ile subtelnych różnic, które między nimi występują, i proponują różne sposoby ich rozumienia. Thomas tłumaczy pojęcie metus jako ogromny niepokój powstały w sytuacji rzeczywistego niebezpieczeństwa. Wyrazem timor określa zaś silny lęk wynikający z interpretacji rzeczywistości jako zagrażającej[2]. Między określeniami formido i metus zachodzi według niego różnica w intensywności tego uczucia, bowiem słowo formido wyraża wielki niepokój, który w sposób nagły ogarnia podmiot w sytuacji realnego zagrożenia. Z kolei wyraz pavor odzwierciedla intensywny lęk, który przenika podmiot i paraliżuje go do tego stopnia, że jest niezdolny do konstruktywnego reagowania na niebezpieczeństwo, które go wywołało, i sprawia, że traci on wszelką samokontrolę[3]. Pojęcie terror zaś jego zdaniem oznacza z jednej strony „to, co rodzi silny strach”, a z drugiej „intensywny strach, który wywołuje efekt szoku i któremu towarzyszy silna zmiana w sytuacji podmiotu”[4]. Według Megallón García słowo metus wyraża strach intelektualny, pojęcia timor, pavor i terror strach emocjonalny, a wyraz formido stan silnego pobudzenia[5]. Zuccarelli zauważa, że określenie metus u Tacyta nie tyle nazywa emocję strachu, ile przez to, że „popycha kogoś do podjęcia określonego działania” (spinge per fare qualcosa) wskazuje na przyczynę, która go powoduje[6]. Conde Calvo również zwraca uwagę na to, że pojęcia metus i terror nie oznaczają typów strachu, ale wskazują na materialne przyczyny zdolne wywołać strach. Różnica znaczeniowa między nimi nie polega bowiem na stopniu nasilenia subiektywnego odczucia (w skali od strachu do przerażenia), ale na sposobie wywierania i reagowania na przymus (w skali od gróźb do odwetu)[7].
Z przedstawionych powyżej rozważań wynika, że terminologia „strachu” u Tacyta pozostawia szerokie pole do interpretacji i umyka jednoznacznej konkluzji, dzięki której można by ustalić dokładne odpowiedniki wyrazów łacińskich w językach nowożytnych i konsekwentnie stosować je w przekładach czy opracowaniach[8]. Próbując nazwać pewne tendencje w stosowaniu przez Tacyta słownictwa dotyczącego strachu, można jednak przyjąć, że słowo metus określa powstały pod wpływem rzeczywistego niebezpieczeństwa zewnętrznego nieprzyjemny stan emocjonalny, który znacząco determinuje działanie podmiotu. Wyraz timor natomiast wyraża, wynikający z interpretowania sytuacji jako groźnej stan oczekiwania na bliżej nieokreślone, przykre doświadczenie. Termin formido wskazuje na silne uczucie wywołane nagłą, przerażającą sytuacją lub niebezpieczeństwem, pavor odzwierciedla paraliżujący lęk równy stanowi paniki, a terror określa albo silny strach, albo działanie, którego celem jest zastraszanie.
Przyjrzyjmy się teraz relacjom międzyludzkim, które w świetle strachu kształtują się u Tacyta w kontekście władzy. Biorąc pod uwagę usytuowanie jednostek w hierarchii władzy, można podzielić je na trzy typy: strach dzierżących władzę, uczestników i aspirujących do rządzenia oraz poddanych.
Opisany w Rocznikach Neron jest klasycznym przykładem władcy, który budzi lęk swoich poddanych, a z drugiej strony sam żyje w nieustannym strachu[9]. Ponadto, Tacyt pokazuje, że wraz z „rosnącą władzą”, strach Nerona również przybiera na sile. Słowem, im więcej ma władzy, tym bardziej się boi. Jego silny lęk wynika bowiem z pragnienia utrzymania się przy władzy i przeświadczenia, że otaczający go ludzie dążą do tego, żeby mu ją odebrać[10]. Kiedy Neron odkrywa spisek w roku 65, w obliczu masowego przyznawania się do uczestnictwa w nim nie tylko osób wysoko postawionych w państwie (senatorów i ekwitów), ale także żołnierzy i kobiet, sam staje się przerażony i jego strach wyzwala okropną reakcję: nakazuje, aby żołnierze zajęli Rzym, i przez to Neron, według hiperboli Tacyta, „obsadziwszy manipułami mury, zamknąwszy także morze i rzekę, stolicę jak gdyby w więzieniu trzymał”[11]. W wyniku tych działań „stolica pełna była trupów, a Kapitol ofiar”[12]. Neron usiłował później legitymizować swoje działania i senatorom, wśród których coraz bardziej otwarcie podnoszono zarzut, że z nienawiści lub strachu (ob invidiam aut metum) zamordował niewinne osoby, oznajmił, iż przyczyną jego gwałtownej reakcji było wykrycie spisku, a celem ukaranie winnych. Wydał następnie podobnej treści edykt do ludu i dołączył do niego zeznania skazańców[13].
Zupełnie inaczej Tacyt opisuje w zachowanej części pierwszych sześciu ksiąg Roczników czasy panowania Tyberiusza, które charakteryzuje stopniowe zanikanie strachu wraz ze wzrostem jego potęgi[14]. Historyk rządy Tyberiusza podzielił na cztery okresy, z których każdy następny jest gorszy od poprzedniego. Każda kolejna faza odzwierciedla bowiem stopień redukcji lęku w związku z utratą rywala o władzę lub uczestnika jego władzy (Germanika, Druzusa, Livii, Sejana)[15]. W wyniku tego Tyberiusz coraz mniej się boi i staje się coraz bardziej pewny swej władzy i przez to coraz bardziej okrutny. W księgach o Tyberiuszu strach nie uzasadnia tyranii, przeciwnie, jego stopniowy zanik wyjaśnia degenerację panowania Tyberiusza. Naprawdę zbrodniczo-okrutny i haniebno-lubieżny Tyberiusz ostatniej fazy nie jest przedstawiony jako dręczony strachem[16]. Historia rzymska za panowania Tyberiusza to historia stopniowej koncentracji władzy w „jednej ręce”. Dzięki temu, że Tacyt nie podążył za tendencją opisu jego panowania w antytetyczny, biało-czarny sposób, przeciwstawiając złu Tyberiusza dobroć innej osoby (np. Germanika) i, aby uwydatnić etapy stopniowego upadku Tyberiusza, wykorzystał także inne postaci, stworzył literacki model rozwoju i upadku rządów tyrańskich, który w sposób zdumiewająco trafny odzwierciedla charakter ustrojowy państwa rzymskiego.
Tacyt w podobny sposób przedstawia początek pryncypatu Nerona: „Pierwszego mordu za nowego panowania dokonano na prokonsulu Azji, Juniuszu Sylanie”[17] i początek rządów Tyberiusza: „Pierwszym aktem nowego panowania było zamordowanie Postumusa Agryppy”[18]. W narracji Tacyta oba pryncypaty w następstwie prawdziwych lub domniemanych spisków degenerują się poprzez terroryzowanie wszystkich znajdujących się wokół osoby pryncepsa. Należy jednak zwrócić uwagę, że Tacyt, poprzez umiejętne pokazanie, jaki wpływ na osobowość obu cesarzy i ich postępowanie ma strach, wskazuje na różnicę w charakterze obu reżimów. Rzeczowniki metus, timor i pavor oraz czasowniki i przymiotniki pochodzące od tego samego rdzenia, których Tacyt używa do opisu rządów Nerona i Tyberiusza, wskazują bowiem na to, że żyjący w ciągłym lęku i dręczony atakami paniki Neron używa zastraszania i przemocy w sposób impulsywny, tylko po to, żeby kontrolować strach ludzi moralnie i ideologicznie mu obcych, Tyberiusz natomiast w swoim okrucieństwie czyni ze strachu i terroru świadome formy władzy[19].
W postaci zawiłej siatki strachu Tacyt przedstawia w Dziejach przebieg kariery politycznej i upadek Witeliusza[20]. Strach bowiem kształtuje dynamikę jego krótkich rządów. Tacyt najpierw pokazuje Witeliusza jako zdeterminowanego do walki o władzę i budzącego strach wodza, potem przestraszonego dowódcę, a na końcu sparaliżowanego strachem tchórza[21]. Punktem zwrotnym w opowieści o Witeliuszu jest zdobycie Kremony przez wojska Wespazjana. W następstwie tych wydarzeń Witeliusz, próbując na siłę zbagatelizować niebezpieczeństwo, rozładowuje swoje emocje przez nakaz otrucia Juniusza Blezusa, namiestnika Galii Lugduńskiej, który w przeciwieństwie do Wespazjana nie jest jego bezpośrednim zagrożeniem[22]. Pod wpływem strachu Witeliusz źle interpretuje sytuacje i postrzega rzeczywistość jakby w krzywym zwierciadle. Kiedy zaś zdobycie Mewanii przez witelian dało Witeliuszowi okazję do odbudowania swojej pozycji, ten ponownie źle oceniając okoliczności wycofuje wojska i udaje się do Rzymu. Opuszczenie Mewanii powszechnie uznano za manifestację słabości cesarza, a jego późniejsza decyzja o abdykacji tylko umocniła to przekonanie. Jak niegdyś Tyberiusz zdusił własny strach, aby z czasem całkowicie się go wyzbyć i w efekcie rządził 23 lata, tak Witeliusz został zdominowany przez strach, stracił kontrolę nad sytuacją, a w konsekwencji władzę (rządził przez kilka miesięcy w roku 69).
W czasie rządów Tyberiusza wiele spraw rozgrywa się na planie strachu i władza cesarska przyjmuje formy oparte na wykorzystywaniu zastraszania. Ten sposób działania naśladują również osoby aspirujące do przejęcia kontroli nad innymi. Napięta relacja między bratankiem Tyberiusza Germanikiem i Gnejuszem Kalpurniuszem Pizonem (umiejętnie zresztą podsycana przez Tyberiusza) w opowieści Tacyta niemal w całości oparta jest na wzajemnym zastraszaniu. Kiedy w 18 r. n.e. obaj dowódcy spotkali się w Cyrrus na kwaterze zimowej dziesiątego legionu, Pizon robił wszystko, żeby nie okazać bojaźni, a Germanik starał się unikać wrażenia, że mu grozi[23]. Sytuacja odwróciła się, kiedy Germanik zachorował. Wtedy Pizon wysyłał posłańców, żeby śledzić postęp choroby swojego przeciwnika, a Germanik rażony niemocą, chociaż wściekał się z tego powodu, to w gruncie rzeczy był przerażony[24].
Zastraszanie było strategią, którą w budowaniu swojej kariery i wspinaniu się po szczeblach władzy wykorzystywał także prefekt gwardii pretoriańskiej i zaufany Tyberiusza Lucjusz Eliusz Sejan. Wzmacniał on bowiem swoją pozycję jako prefekt, koncentrując wszystkie kohorty pretorskie w jednej dzielnicy tak, aby móc kontrolować liczną siłę wojskową, i planował wykorzystać ją tak, jak wodzowie rzymscy używali wojsko do kontroli obcego terenu i ucisku miejscowej ludności. Wzrastająca władza Sejana została wstrzymana w październiku roku 31, kiedy go aresztowano i zgładzono. Tą egzekucją Tyberiusz wyzwolił niesłychany terror, który uderzył w przyjaciół Sejana i tych, którzy byli podejrzani o współudział. Opowieść o roku 32 jest w istocie długim, makabrycznym wykazem straconych mężczyzn i kobiet. W roku 33 miała miejsce jeszcze bardziej wstrząsająca masakra, kiedy Tyberiusz, począwszy od skazania Konsydiusza Prokulusa za obrazę majestatu rozkazał zabić wszystkich zatrzymanych w więzieniu i oskarżonych o współudział z Sejanem i rozpoczął prawdziwą rzeź. Przyjaciołom i rodzinom zabitych zakazano wówczas opłakiwać swoich bliskich, których ciała eskortowano do Tybru i tam porzucano, aby gniły i rozkładały się dryfując. Ten makabryczny opis Tacyta zamyka gorzka konstatacja, że strach zniszczył w ludziach jakąkolwiek formę solidarności i na ile rósł terror, na tyle oddalało się współczucie[25]. Prynceps, który przestał ukrywać swe zbrodnie, budził prawdziwy lęk, a ciąg zabójstw, który zainicjował, wywołał ponadto niejako podwójny strach, z jednej strony przed samym aktem mordu, a z drugiej przed jego następstwami, do których należało między innymi pozbawienie skazanych wszelkich dóbr i prawa do pochówku. Powszechną praktyką wśród wpływowych ludzi stało się więc popełnianie samobójstwa[26].
Warto zauważyć, że podstawowym terminem, który Tacyt stosuje do opisu poczynań mających na celu powiększanie wpływów politycznych za pomocą zastraszania, jest słowo metus. Można zatem wnioskować, że głównym motorem działania pretendentów do władzy w ujęciu historyka nie są osobiste ambicje jednostek, a strach, którego źródłem jest zewnętrzne zagrożenie, zwłaszcza ze strony wyżej postawionego w hierarchii.
Kryzys polityki zagranicznej w czasie ostatniej fazy rządów Nerona i wydarzeń z lat 68-69 wystawił na poważną próbę cały rzymski system rządów. Wespazjan, żeby wzmocnić pozycję Rzymu w Brytanii wysłał tam doświadczonych dowódców[27]. Ci zaś wypełniali swoje zadania za pomocą wypracowanego systemu, którego podstawowym elementem było budowanie autorytetu poprzez zastraszanie. Nic bowiem nie zapewniało kontroli nad prowincjami tak skutecznie, jak umiejętne wzbudzanie strachu w ich mieszkańcach. Właśnie temu służyły działania tak ekstremalne, jak wyrżnięcie w pień niemal całego plemienia Ordowików[28]. Tacyt podkreślając, że było to świadome działanie rzymskiego dowódcy Juliusza Agrykoli, zauważa: „a ponieważ Agrykola dobrze rozumiał, że należy iść w trop za sławą i że po pierwszym powodzeniu groza towarzyszyć będzie (terrorem ceteris fore) także reszcie przedsięwzięć, zamierzył dostać pod swoją władzę wyspę Monę”[29].
Oprócz tego dążono do tego, aby mieszkańcy podbitych prowincji uznali zawarcie i podtrzymywanie pokoju z Rzymem za najlepsze dla siebie rozwiązanie. Udowadniano im zatem, jak niekorzystną sytuacją jest pozostawanie w stanie konfliktu z państwem rzymskim. Mieszkańców nieustannie zastraszano (terrēre) przez niespodziewane ataki, dewastowanie terenów i trzymanie ich ciągle pod presją[30]. Tacyt przekonuje, że strach paraliżował ludy Brytanii do tego stopnia, że wielokrotnie nie podejmowały walki nawet wtedy, gdy wojsko rzymskie znajdowało się w trudnym położeniu z powodów klimatycznych[31]. Tacyt podobnie przedstawia działania wojskowe Germanika podczas kampanii w Germanii w 14 r. n.e., który w celu utrzymania kontroli nad obcym terytorium i potwierdzenia niezwyciężoności Rzymian systematycznie siał terror wśród tamtejszej ludności (umquam magis, […], paventem) poprzez plądrowanie wiosek i masakrę ludności[32]. Rzymską strategię, w której strach i groza były kajdanami, które utrzymywały w ryzach podległe Rzymowi ludy Brytanii, Galii i Germanii i zmuszały je do walki w rzymskim wojsku, bez jakiegokolwiek oddania i poczucia przynależności obnaża mowa wodza Kalgakusa, który zagrzewając swoich pobratymców do bitwy z okupantem tłumaczył, że „Bojaźń i groza (metus ac terror) są słabymi miłości węzłami; skoro je usuniesz, ci, którzy bać się przestaną, zaczną nienawidzić”[33]. Tacyt eksponuje terror jako element rzymskiej strategii polityczno-wojskowej przekazując, że Agrykola po tym, jak zwyciężył Brytańczyków „chcąc świeżo podbite ludy nawet przewlekaniem pochodu zastraszyć (lento itinere terrerentur), poprowadził w wolnym marszu piechotę i jazdę i rozmieścił ją na leżach zimowych”[34].
Terroryzowanie było środkiem stosowanym nie tylko w celu odzyskiwania i utrzymywania kontroli nad prowincjami, ale okazywało się równie skuteczne w przywracaniu dyscypliny wśród żołnierzy rzymskich i utrzymywaniu ich w karności. Kiedy więc w 14 r. n.e. cesarz Tyberiusz wysłał swojego syna Druzusa Młodszego do Pannonii, aby wybadał przyczyny niezadowolenia w wojsku, Druzus postanowił przede wszystkim odnaleźć i ukarać przywódców buntu:
Potem wyłoniła się różnica zdań: jedni sądzili, że należy […] uprzejmym traktowaniem żołnierzy ugłaskać, drudzy, że trzeba za pomocą ostrzejszych środków działać, bo pospólstwo nie zna miary; jest groźne, jeśli nie drży; skoro je raz ogarnie trwoga, można je bezkarnie lekceważyć (terrere ni paveant, ubi pertimuerint inpune contemni); póki więc pozostaje pod presją zabobonu, należy mu jeszcze ze strony wodza napędzić strachu przez sprzątnięcie sprawców buntu. Charakter Druzusa pochopny był do większej surowości: wzywa Wibulenusa i Percenniusza i każe ich stracić. Większość źródeł podaje, że zagrzebano ich w obrębie namiotu wodza, inne, że zwłoki poza wał na widowisko porzucono[35].
Tacyt nie komentuje szerzej tych słów, ale w widoczny sposób pokazuje, że władza rzymska do ludzi, którzy zasilali wojskowe szeregi, podchodziła w sposób pogardliwy, z przekonaniem, że wymagali niemal tego samego traktowania co wrogowie[36]. Opisując walki ze zbuntowanym germańskim plemieniem Chauków, kiedy dowódca rzymski Korbulon musiał również zdyscyplinować wojsko rzymskie, Tacyt podkreśla jednak, że podobne środki zastraszania inaczej działają na żołnierzy, a inaczej na wrogów: „[…] groza (terror) na żołnierzy i na nieprzyjaciół różnie podziałała: myśmy nasze męstwo podwoili, barbarzyńcy buty poniechali”[37]. Sugeruje on tym samym, że sposób reagowania na strach jest niejako wyznacznikiem dyspozycji lub jej braku do posiadania władzy.
Trzeba zaznaczyć, że często stosowane w opisie postępowania rządzących w stosunku do podbitych ludów czy żołnierzy rzymskiej armii rzeczownik terror i związany z nim czasownik terrēre, dobrze uwydatniają charakter relacji między władcą a poddanymi, niemal całkowicie zdominowanej przez działania oparte na budzeniu grozy i przerażenia u posiadających niższą pozycję społeczną. Warto również podkreślić, że Tacyt, w przeciwieństwie do innych autorów starożytnych, podkreśla negatywną rolę strachu[38]. Historyk analizując jego wpływ zarówno na osobę, która strach wzbudza, jak i na tego, który go odczuwa, pokazuje, że strach niszczy jednostkę, która to uczucie wywołuje w innych, oraz dzieli i osłabia moralnie społeczeństwo, które takiej emocji ulega[39].
Pozostaje jeszcze rozstrzygnąć, dlaczego Tacyt nadał tak istotne znaczenie uczuciom strachu w tekstach o charakterze historycznym. Marincola tego, kto pragnie zrozumieć rolę emocji w starożytnej historiografii, odsyła do tradycji retorycznej. Zakłada on, że skoro dziejopisarstwo nie było niezależną profesją, a historycy, podobnie jak inni twórcy uczyli się warsztatu pisarskiego poprzez naukę retoryki, to należy wnioskować, że do historiografii powinno się stosować te same kryteria oceny, które dotyczą innych prac literackich[40]. Wedle założeń retorycznych do podstawowych obowiązków autora tekstu (officia dicendi) zaliczano zaznajomienie ze sprawą (docere), przedstawienie jej w sposób przyjemny dla słuchającego lub czytającego (delectare) i zyskanie dla opowiadanej historii aprobaty (probare) lub wzruszenie słuchaczy (movere). Słowa Tacyta świadczą o tym, że z założenia traktował on Roczniki jako tekst o charakterze informacyjno-edukacyjnym (docere):
[…] dziś, gdy po zaszłej zmianie formy rządu państwo rzymskie nie różni się od jedynowładztwa, zebranie i przekazanie faktów, o których donoszę, powinno by przynieść pożytek, ponieważ niewielu własnym rozumem odróżnia dobre od gorszego, pożytek od szkody, a większość z cudzych dopiero przeżyć czerpie pouczenie[41].
Z drugiej strony jednak historyk wyraża świadomość tego, że tematyka dzieła nie sprosta wymogowi, w myśl którego czytanie tekstu powinno sprawiać czytelnikowi przyjemność (delectare), kiedy stwierdza:
Albowiem opisy siedzib ludów, rozmaitość bitew, sławne zgony wodzów przykuwają i ożywiają na nowo uwagę czytelników; my tymczasem zestawiamy szeregi srogich rozkazów, ciągłych oskarżeń, zwodnych przyjaźni, niewinnych doprowadzonych do zguby i zawsze te same ich upadku przyczyny, a przy tym narzuca się jednostajność zjawisk i przesyt[42].
Tacyt zwraca uwagę na nieprzyjemną z natury tematykę i w dłuższej perspektywie nużący schemat opowieści, której przedstawienia się podejmuje. O ile najpierw same fakty przykuwają uwagę czytelnika przyprawiając go o zgrozę, to powtarzane z pewną częstotliwością (przy okazji opisu rządów Tyberiusza, Kaliguli, Klaudiusza, Nerona, itd.) przestają robić wrażenie. Czytający staje się otępiały i w efekcie wręcz znudzony. Według retorów remedium na to było przedstawienie wydarzeń w sposób sensacyjny, mogący wzbudzić emocje w czytelnikach (movere) i dzięki temu zintensyfikować ich zainteresowanie opowiadaną historią[43]. Tacyt, najwyraźniej stosując się do tej zasady, poprzez budowanie w kontekście władzy skomplikowanej struktury nakładających się na siebie lęków bohaterów swoich utworów, prowadzi analizę ich charakterów i motywacji, a dzięki temu wciąga odbiorcę w swoją opowieść. Urozmaicone słownictwo, którego używa, aby określić ludzki strach, pomaga mu oddać najdrobniejsze niuanse ludzkiego zachowania i podtrzymać uwagę czytelnika. Srogie decyzje cesarzy czy okrucieństwo wojska rzymskiego nie dystansują do przeżywanej historii, bo Tacyt, dzięki temu, że stosuje narrację dramatyczną, pokazuje swoich bohaterów jako postaci tragiczne, których strach, wynikający z samotności, poczucia zagrożenia, bezbronności i opuszczenia można współprzeżywać[44].
Cornelii Taciti libri qui supersunt Ab excessu Divi Augusti, t. I, ed. Erich Koestermann, Lipsiae, B. G. Teubner, 1965
Cornelii Taciti libri qui supersunt Historiarum libri. Germania. Agricola. Dialogus de oratoribus, t. II. 1-2, ed. Erich Koestermann, Lipsiae, B. G. Teubner, 1969-1970
Conde Calvo, Juan Luis, “Los valores concretos de ‘metus’ y ‘terror’ en Tácito”, in Mnemosynum. C. Codoñer a discipulis oblatum, ed. Augustín Ramos Guerreira, Salamanca, Universidad de Salamanca, 1991, s. 55-62
De Vivo, Arturo, “La violenza e il terrore: le forme del potere in Tacito”, in Terror et pavor. Violenza, intimidazione, clandestinità nel mondo antico. Atti del convegno internazionale, Cividale del Friuli, 22-24 settembre 2005, ed. Gianpaolo Urso, Pisa, Edizioni ETS, 2006, s. 275-288
Ernout, Alfred, Philologica, t. II, Paris, Libraire C. Klincksieck, 1957
Gernia, Pier Carlo, L’uso di metuō, timeō, vereor, formīdō, paveō e dei termini correlati nel latino arcaico e classico. Contributo allo studio delle ‘differentiae verbōrum’, Torino, Accademia delle Scienze, 1970
Heinz, Wolff-Rüdiger, Die Furcht als politisches Phänomen bei Tacitus, Amsterdam, B. R. Grüner, 1975
Kapust, Daniel, “On the Ancient Uses of Political Fear and its Modern Implications”, Journal of the History of Ideas, 2008, t. 69, no 3, s. 353-373, https://doi.org/10.1353/jhi.0.0003
Levene, David Samuel, “Pity, Fear and the Historical Audience: Tacitus on the Fall of Vitellius”, in The Passions in Roman Thought and Literature, ed. Susanna Morton Braud and Christopher Gill, Cambridge, Cambridge University Press, 2006, s. 128-149, https://doi.org/10.1017/CBO9780511586163.010
Marincola, John, “Beyond Pity and Fear: The Emotions of History”, Ancient Society, 2003, t. 33, s. 285-315
Mastellone Iovane, Eugenia, Paura e angoscia in Tacito. Implicazioni ideologiche e politiche, Napoli, Loffredo Editore, 1989, https://doi.org/10.2143/AS.33.0.503603
Megallón García, Ana Isabel, “El campo léxico de los sustantivos de ‘temor’ en los Anales de Tácito”, Habis, 1994, t. 25, s. 151-172
Schmidt, Ernst Alexander, “Die Angst der Mächtigen in den Annalen des Tacitus”, Wiener Studien, 1982, t. 95, s. 274-287
Tacyt, Dzieła, przeł. Seweryn Hammer, Czytelnik, Warszawa 2004
Thomas, Jean-François, « Le vocabulaire de la crainte en latin : problèmes de synonymie nominale », Revue des Études Latines, 1999, t. 77, s. 216-233
Wiseman, Timothy Peter, Historiography and Imagination. Eight Essays on Roman Culture, Exeter, University of Exeter Press, 1999
Woodman, Anthony John, Rhetoric in Classical Historiography. Four Studies, New York, Routledge, 2003, https://doi.org/10.4324/9780203480533
Woodman, Anthony John, “Tiberius and the Taste of Power: The Year 33 in Tacitus”, The Classical Quarterly, 2006, t. 56, no 1, s. 175-189, https://doi.org/10.1017/S0009838806000140
Zuccarelli, Ugo, “Una nota sull’uso dei verba timendi nella narrazione Tacitiana”, Giornale Italiano di Filologia, 1999, t. 51, s. 107-113