Uniwersytet Łódzki
https://orcid.org/0000-0001-5915-5806
The myth of Orestes provides an excellent opportunity to trace the issue of guilt, and thus responsibility for the crime of matricide. This theme was taken up in their dramas by all three greatest Greek tragedians: Aeschylus, Sophocles and Euripides. The subject of consideration in the article will be Euripides’ Orestes and the way the poet highlights the relationship between the personal motivation of the play’s protagonist and the divine command. The main issue will be an attempt to answer the question whether the protagonist’s actions in Euripides’ play were autonomous in nature or caused by divine determinism. Apart from Orestes, the analysis will be supplemented by commentaries by scholastics and their way of explaining and interpreting the issues outlined in the article.
Keywords: Euripides, Orestes, Apollo, Tragedy, Scholia
Słowa kluczowe: Eurypides, Orestes, Apollo, tragedia, scholia
Casus Orestesa ukazany przez tragików greckich jest jednym z najciekawszych i najbardziej znaczących przykładów, który pozwala rozważać problem odpowiedzialności za czyny dokonywane przez bohatera tragedii, a zwłaszcza za popełniane przez niego zbrodnie. W przypadku Orestesa daje to możliwość rozważenia relacji, jaka zachodzi między osobistą motywacją bohatera a nakazem boga. Innymi słowy, pozwala zastanowić się, czy, a jeśli tak, to w jakim stopniu decyzje i działania te mają charakter autonomiczny, czy też są one determinowane wolą bogów.
Problematykę tak rozumianej odpowiedzialności w odniesieniu do tragedii Ajschylosa podjął R.R. Chodkowski (1985: 19–42), dokonując przy tej okazji wnikliwej analizy zarówno Orestei, jak i literatury przedmiotu, w której pojawiają się sprzeczne opinie na temat determinizmu i autonomii działania człowieka[1]. R.R. Chodkowski podejmuje dyskusję ze skrajnie deterministycznym poglądem A. Riviera[2], według którego „bohater tragiczny u Ajschylosa nie ma żadnej możliwości wyboru między dwoma możliwościami. O jego decyzji zawsze rozstrzyga konieczność – ananke narzucona przez bogów. Nie ma tu miejsca ani na zastanawianie się, ani na wybór; istnieje jedynie decyzja wymuszona przez bogów” (Chodkowski 1985: 20).
Jednym z przykładów[3], który posłużył do poprowadzenia podjętej przez R.R. Chodkowskiego polemiki z tezami Riviera, była opisana w Choeforach i Eumenidach Ajschylosa sytuacja, w jakiej znalazł się matkobójca Orestes. Podążając śladem argumentacji francuskiego uczonego, Chodkowski przede wszystkim podaje w wątpliwość podkreślaną i decydującą, zdaniem Riviera, rolę ananke utożsamionej z wolą boską, ponieważ nie zawsze ma ona podstawowe znaczenie podczas podejmowania decyzji. „Nie wszyscy bowiem bohaterowie działają pod przymusem zewnętrznym, a jeśli powołują się na ananke, to niekoniecznie mają na myśli nacisk wywierany przez bóstwo” (Chodkowski 1985: 21).
Argumentacji na poparcie tej tezy dostarcza drobiazgowa analiza tragedii Ajschylosa, dokonana przez R.R. Chodkowskiego, z której jednoznacznie wynika, że „według Ajschylosa ani wyraźny nakaz boga, ani istnienie wyroczni, mającej za sobą nawet autorytet samego Zeusa, nie pozbawiają człowieka wolności działania i podejmowania decyzji. A zatem fakt, że Apollo przez swoją wyrocznię nakazał Orestesowi dokonanie zemsty na zabójcach ojca, nie oznacza wcale, że bohater został postawiony w sytuacji koniecznej, bez możliwości decydowania o swoim postępowaniu” (Chodkowski 1985: 23). Opinię tę, jak podkreśla uczony, potwierdza między innymi wielokrotne powtarzanie przez boga rozkazu zabicia matki, któremu jeszcze towarzyszyły skierowane do Orestesa groźby, między innymi prześladowań Erynii (Choe. w. 271-296). Skoro Apollo musiał się do nich uciekać, oznacza, że nie miał pewności co do skuteczności swoich nakazów, to zaś dowodzi, że Orestes miał możliwość dokonania wyboru między wolą boga a swoją decyzją (Chodkowski 1985: 23).
Warto w tym miejscu przywołać także tekst tragedii, w której padają słowa wypowiedziane przez Orestesa (Choe. w. 298-305)[4]:
Lecz czyn ten muszę spełnić i bez groźby.
Niejeden powód ku temu mnie skłania:
rozkazy boga, wielki żal po ojcu,
ponadto zmusza mnie też niedostatek
i to, że ludzie z tak ogromną sławą,
zdobywcy Troi i szlachetni w sercu
muszą podlegać tym dwom nie-mężczyznom,
bo Ajgist babą, jak sam wkrótce pozna.
Komentując tę wypowiedź, R.R. Chodkowski wyraźnie wskazuje, że przy podejmowaniu decyzji o pomszczeniu śmierci ojca Orestes bierze również pod uwagę inne motywy, niż tylko nakaz Apollona: „rozkazy boga – ἐφετμα… są wyliczane wśród innych względów przemawiających za koniecznością dokonania czynu. Nie stanowią więc one dla Orestesa elementu rozstrzygającego, lecz razem z innymi motywami złączone w jedną całość (por. w. 299: εἰς ἓν συμπίτνουσιν) skłaniają go do podjęcia decyzji” (Chodkowski 1985: 26)[5].
Formułując ostateczne wnioski w kwestii odpowiedzialności za zbrodnię matkobójstwa, Chodkowski przytacza najpierw słowa Chóru, które padają w Choeforach (w. 939-941):
Wygnaniec, prowadzony przez wyrocznię,
osiągnął cel,
zgodnie z radami boga.
Wskazują one, jak zaznacza uczony, na „inspirującą i doradczą rolę boga” (Chodkowski 1985: 27), która nie zamykała jednak drogi Orestesowi do podjęcia ostatecznej decyzji. Nie oznacza to oczywiście, że bóg został zwolniony z wszelkiej odpowiedzialności. Powołując się bowiem następnie na wypowiedź Orestesa w Eumenidach: „W czynie tym udział miał także Apollon” (w. 465), Chodkowski stwierdza: „To, że w Eumenidach bóg jest uznany za współwinnego (μεταίτιος – w. 465), a nawet sam uznaje swoją winę, nie oznacza, że Orestes jest niewinny. Bóg delficki zgodnie z prawem ateńskim odpowiada za zabójstwo jako inspirator – ὁ βουλεύσας, Orestes natomiast jako δρῶν” (Chodkowski 1985: 27), czyli wykonawca.
Mit Orestesa przewija się także w twórczości Eurypidesa. Choć poeta podjął go aż w trzech sztukach: Elektrze, Ifigenii w kraju Taurów i w Orestesie, to podstawowym materiałem do analiz, zamieszczonych w artykule, stanie się Orestes, zaś dwa pozostałe dramaty posłużą jedynie jako punkt odniesienia do rozważanych kwestii i motywów. Jednym z zasadniczych zagadnień będzie próba odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób została zarysowana w omawianej sztuce Orestes kwestia winy, a tym samym odpowiedzialności za dokonane na Klitajmestrze zabójstwo. Innymi słowy, w jaki sposób naświetla tę kwestię Eurypides. Dodatkowym materiałem staną się również komentarze scholiastów, którzy swoimi uwagami wyjaśniali, ale też niekiedy interpretowali treść sztuki, w tym także przedstawiony tu problem.
Oczywiście również u Eurypidesa – podobnie jak w utrwalonej przez wcześniejszą tradycję wersji mitu – bezpośrednim sprawcą morderstwa jest Orestes. Wynika to z przyjętej konwencji, zgodnie z którą zasadnicze elementy mitów zwykle nie podlegały zmianie. W pewną regułę ujął to później Arystoteles w Poetyce (1453b 22-27), pisząc o fabule tragicznej w kontekście wzbudzania przez nią u widzów uczuć litości i trwogi: „Nie wolno więc poecie dowolnie przekształcać przekazanych przez tradycję mitów, i jak np. faktu, że Klitajmestra został zabita przez Orestesa […], powinien on jednak wykazać się własna pomysłowością i w sposób artystyczny wykorzystać tradycyjny materiał”[6].
Zgodnie ze wspomnianą konwencją wielokrotnie jest więc w sztuce podkreślane, że to Orestes dopuścił się zbrodni na matce, o czym mówią inne dramatis personae, np. Helena: „Orestes, własnej matki zabójca”[7] (w. 74), ale także on sam: „Zabiłem matkę…” (w. 1235). W planie komentarza drugiego stasimon pojawia się wstrząsający w swym wyrazie opis zbrodni Orestesa, dokonany przez Chór (w. 819-842):
Co piękne, niepiękne: ręką uzbrojoną
w miecz hartowany w ogniu
ciąć śmiertelne ciało rodziców
i czarny od krwi pokazać słońcu!
[…]
Oto w strachu przed śmiercią
krzyknęła biedna córka Tyndareja:
„Dziecko, bezbożna to zuchwałość
zabijać swą matkę!
Oddając cześć ojcu,
Nie kalaj się wieczną niesławą!”
[…]
Zbrodniarz toczący rozbieganym wzrokiem!
Wzbudzał litość, gdy patrząc na pierś
matczyną wśród szat tkanych złotem,
składał krwawą ofiarę z matki swemu ojcu
jako zapłatę za to, co ojcu zrobiła.
W pierwszej części cytowanej pieśni Chóru pojawiają się znamienne słowa: τὸ καλὸν οὐ καλόν (w. 819), które odnoszą się do zabójstwa na matce, dokonanego przez Orestesa. Komentując tę część pieśni Chóru, A. Lesky (2006: 535) stwierdza: „matkobójstwo jest straszną zbrodnią, mimo całej dwuznaczności w tym przypadku”. O zasadności tej myśli świadczy ciężar zbrodni, jaką dźwiga Orestes. By ukazać jej rozmiar, Eurypides tworzy obraz protagonisty jako postaci tragicznej, której trwały stan cierpienia, charakteryzuje się nawracającymi atakami szaleństwa, przeplatanymi fazami świadomości i rzadkimi chwilami snu (Medda 2001: 10). Swoje cierpienie Orestes łączy bezpośrednio z σύνεσις (ἡ σύνεσις, ὅτι σύνοιδα δείν’ εἰργασμένος, w. 396)[8], zdolnością rozumienia, która ustawicznie przywołuje pamięć popełnienia przez niego strasznych czynów. W sposobie ukazania relacji między świadomością a halucynacją Enrico Medda (2001: 15) dostrzega nowatorski rys konstrukcji postaci Orestesa u Eurypidesa, który nie przeciwstawiał szaleństwa i rozumu, kojarząc jeden z dwóch stanów z bolesnym położeniem, a drugi choćby nawet z iluzoryczną ulgą. Przeciwnie: chwile szaleństwa i świadomości są dla bohatera równie bolesne. Eurypides pokazuje bowiem, że cierpienie nie kończy się, gdy Orestes jest pozbawiony świadomości, ponieważ szaleństwo nie usuwa z jego umysłu ciążącej mu pamięci zbrodni. Świadczą o tym opisane przez poetę zmagania, jakie w chwilach szaleństwa podejmuje z dręczącymi go Eryniami matki (np. w. 255-257, 260-261, 264-265, 258-276).
Ostatnia część zacytowanego powyżej stasimon (w. 838-842) otwiera problem motywacji, jaka pchnęła Orestesa do zbrodni. Wyrażona przez Chór myśl, że Orestes złożył „krwawą ofiarę z matki swemu ojcu / jako zapłatę za to, co ojcu zrobiła” (w. 841-842), pojawiła się już we wcześniejszej partii sztuki, gdy w obecności Tyndareosa Orestes wygłasza swoją mowę (w. 546-547):
Jestem bezbożny, bo zabiłem matkę,
i pobożny, bo pomściłem ojca.
Padające w tej wypowiedzi Orestesa przeciwstawienie ἀνόσιoς (bezbożny) – ὅσιος (pobożny) koresponduje z tym, co w dalszej części sztuki wyrazi Chór w cytowanej już frazie τὸ καλὸν οὐ καλόν („Co piękne, niepiękne”, w. 819). Przytoczone określenia wyraźnie relatywizują dokonany przez protagonistę czyn, który otrzymuje równocześnie negatywną, jak i pozytywną waloryzację.
W dalszej części swojej rhesis Orestes przedstawia Tyndareosowi motywy, które skłoniły go do tego, by w okolicznościach, w jakich został postawiony, przedłożyć ojca nad matkę, a w rezultacie ważyć się na zbrodnię matkobójstwa. Pierwszy z motywów można sprowadzić do stwierdzenia, że za dawcę życia bohater uznaje bardziej ojca niż matkę (w. 552-556):
Ojciec mnie posiał, matka urodziła;
jak rola wzięła ziarno od innego,
bez ojca bowiem nie byłoby dziecka.
Więc pomyślałem: muszę chronić dawcę
życia już bardziej niż tę, co karmiła.
Reprezentowane przez Orestesa stanowisko nawiązuje do rozpowszechnionego w starożytności poglądu, różnicującego role i funkcje mężczyzny-ojca oraz kobiety-matki, oczywiście nie tylko w sensie społecznym, ale też biologicznym[9], które zostały przez niego przywołane.
Drugim motywem, który popchnął Orestesa do zabicia matki, jest zdrada Klitajmestry, która pod nieobecność Agamemnona weszła w związek z Ajgistosem, knując wraz z nim swoją zbrodnię, a następnie zabijając męża. Bohater stwierdza bowiem (w. 558-563):
poszła do łoża innego bezwstydnie
z własnej woli. Mówiąc tak źle o niej,
hańbię też siebie, ale jednak powiem.
Ajgist był w domu jej skrytym małżonkiem,
ja go zabiłem, złożyłem też matkę
w grzesznej ofierze, lecz mszcząc się za ojca!
W wierszu 563 ponownie pojawia się – użyte już wcześniej przez Orestesa w wierszu 546 – określenie ἀνόσιoς (bezbożny). Tym razem mówi on o „dokonaniu bezbożnych czynów” (ἀνόσια μὲν δρῶν, w. 563), którymi było zabicie matki. Zdaje sobie więc w pełni sprawę z bezbożności swego czynu, a fakt ten świadczy o tym, że Orestes dostrzegał wybór: z jednej strony własny bezbożny czyn, jakim jest zabicie przez niego matki, a z drugiej domagająca się od niego pomsty zbrodnia, na jaką się ważyła Klitajmestra, zabijając męża. Wybrał drogę pomszczenia ojca (τιμωρῶν πατρί, w. 563).
Swoją decyzję traktuje nieomal jak misję w świetle dalej padających słów. Jego akt zemsty na wiarołomnej, zbrodniczej matce ma stać się przykładową karą dla żon, które ważą się mordować swych mężów (w. 566-571):
Bo jeśli żony będą tak zuchwałe,
by po zabiciu męża u swych dzieci
szukać litości, pokazując piersi,
małżonka zgładzić będzie dla nich niczym
z byle powodu. Ja natomiast strasznym,
jak ty głosisz, czynem tym „prawom” kres kładę.
Pomimo tak deklaratywnego tonu, jaki przybiera tu Orestes, można odnieść wrażenie, że w jego słowach kryje się więcej, niż chce ujawnić, gdy mówi o litości, której matka mogłaby szukać u dziecka, odsłaniając pierś, jako widomy znak i symbol jej macierzyństwa[10]. Jest to bez wątpienia reminiscencja obrazu, ukazującego akt zbijania Klitajmestry, jaki mógł stanąć mu przed oczami: „Wzbudzał litość, gdy patrząc na pierś / matczyną wśród szat tkanych złotem, / składał krwawą ofiarę z matki” (w. 839-842) – jak śpiewał Chór w drugim stasimon.
W dalszej części mowy Orestesa ponownie pojawia się motyw zdrady, jakiej dopuściła się Klitajmestra, wzmocniony jeszcze przywołanymi przez niego okolicznościami. Zdrada, której się dopuściła pod nieobecność męża, zostaje zderzona z wielkością ojca, Agamemnona, i misją, jakiej się podjął w imieniu całej Grecji (w. 572-575):
Zgładziłem matkę w słusznej nienawiści,
Bo męża, który z domu ruszył zbrojnie
jako naczelny wódz w obronie Grecji,
zdradziła, łoża czystości nie strzegła.
Orestes podkreśla więc najpierw słuszność swojego gniewu, a co za tym idzie, i czynu. Zarzuca matce hańbę, jaką przez swą wiarołomność okryła wielkiego, naczelnego wodza Greków w wyprawie pod Troję. Oburza go także to, że po powrocie Agamemnona do domu Klitajmestra swój miecz skierowała przeciw mężowi, zamiast przeciw sobie samej, co – jak stwierdza Orestes – powinna była zrobić (w. 576-578):
Widząc swą winę, nie wymierza kary
sobie, lecz aby ujść przed karą męża,
ojca mojego karze i zabija.
Warto przy tym zauważyć, że Orestes przedstawia tu mężobójstwo Klitajmestry jedynie w kontekście jej zdrady, pomijając motyw zemsty za złożenie przez Agamemnona w ofierze Ifigenii przed wyruszeniem pod Troję. Oczywiście odbiorcom sztuki ten elementem mitu był doskonale znany, choćby z Orestei Ajschylosa, ale też z Elektry i Ifigenii w kraju Taurów Eurypidesa, zastanawia jednak, czemu został on tu pominięty. Zważywszy na okoliczności, w jakich protagonista sztuki przedstawia swą mowę, która z założenia ma uratować jego i siostrę przed ukamienowaniem, pominięcie w niej dodatkowej motywacji zbrodni Klitajmestry, jaką była śmierć córki, służy przede wszystkim wyeksponowaniu jej winy (czyli zdrady i morderstwa). Takie naświetlenie przemawiało równocześnie na korzyść Orestesa, tym bardziej uzasadniając słuszność jego zbrodni na matce[11].
Ostatnim argumentem, jaki przytoczył w swej mowie Orestes, był nakaz Apollona. Rzecz znamienna: jego wymienia dopiero na końcu przemówienia. Do roli, jaką bóg odegrał w matkobójstwie, powrócimy w dalszej części wywodu. Teraz warto przyjrzeć się innym dramatis personae, które – poza Orestesem – również obarczano w sztuce winą bądź odpowiedzialnością za akt matkobójstwa bohatera.
Z przedstawionego już materiału, a zwłaszcza z omówionej mowy Orestesa wynika, że najbardziej oczywista wina leży po stronie samej Klitajmestry. Jej czyny, a więc zdrada i mężobójstwo, stały się bezpośrednią przyczyną dokonania zemsty przez syna: skoro ona zabiła Agamemnona, to również ona ponosi odpowiedzialność za matkobójstwo Orestesa. Tę współzależność ukazuje też rozmowa Elektry z Chórem (w. 194-199):
[Ch.] To sprawiedliwe! [El.] Ale niegodne!
Tyś zabiła, tyś padła,
matko moja rodzona! Zgubiłaś
ojca i dzieci z krwi własnej.
Ciekawą uwagę do tych wersów poczynił scholiasta, pisząc:
δίκαια μὲν, καλῶς δ’ οὔ]: ἀντὶ τοῦ δίκαιον μὲν αὐτὴν ἀναιρεθῆναι ἀνελοῦσαν τὸν ἄνδρα, οὐ μέντοι εὐκλεὲς οὐδὲ πρέπον ἦν ὑπὸ τοῦ παιδὸς αὐτὴν εὐθύνας δοῦναι τοῦ φόνου. ἐν δὲ τῷ ὑπομνήματι καὶ ταῦτα τῆς ᾿Ηλέκτρας.
To sprawiedliwe, lecz niepiękne]: zamiast: to sprawiedliwe, że ona zabiwszy męża, została zabita; nie było jednak chwalebne ani właściwe, żeby przez dziecko [sc. Orestesa] została pociągnięta do odpowiedzialności za [swoją] zbrodnię. W komentarzu to samo [dotyczy] Elektry (Sch. vet. Eu. Or. 195)[12].
Warto przede wszystkim podkreślić, że scholiasta, podobnie jak zrobił to poeta w sztuce, zaznacza zależność między zbrodnią Klitajmestry a jej śmiercią. W swoim objaśnieniu dokonuje on jednak wyraźnego przeniesienia akcentów znaczeniowych w stosunku do tekstu dramatu, a zatem jego uwagi zmierzają raczej w stronę interpretacji sztuki. Wyłącznie za sprawiedliwe (δίκαιον) – pomijając dopowiedzenie, jakie pojawia się w sztuce: „Ale niegodne!” (καλῶς δ’ οὔ) – scholiasta uważa bowiem to, że Klitajmestra za zabicie męża sama została zabita. Za rzecz złą natomiast (οὐ μέντοι εὐκλεὲς οὐδὲ πρέπον) uznaje fakt, że za swoją zbrodnię została ukarana przez własne dziecko, czyli Orestesa. Ponieważ w sztuce pada jednak słowo τέκνα, a więc dzieci, komentator dopowiada, że to samo odnosi się również do Elektry.
Zarówno zgodnie z wcześniejszą tradycją, jak i z przekazem Eurypidesa, osobą, która zawsze miała wraz z Orestem współudział w zabójstwie matki, była Elektra. W przebiegu sztuki wyraźnie został zaznaczony jej głęboki związek z bratem, tkliwa opieka nad chorym, nękanym kolejnymi atakami szaleństwa (w. 39-45, 251-276). Wzrusza tkliwość, gdy stara się nieść bratu pomoc, czuwając nad chwilami wytchnienia, jakie niesie mu sen (w. 132-172). Przywiązanie Elektry do Orestesa ukazuje demonstrowana na scenie bliskość fizyczna rodzeństwa. Ciekawą uwagę na ten temat poczynił E. Medda, pisząc: „W teatrze takim jak tragiczny, gdzie kontakt fizyczny między postaciami nie jest normą, momenty, w których bohaterowie dotykają się wzajemnie, same w sobie są nośnikiem bardzo silnego ładunku emocjonalnego”[13].
Wobec tak nakreślonego w sztuce wizerunku Elektry nie może dziwić okazywana przez nią lojalność względem Orestesa w kontekście popełnionej przez niego zbrodni. Demonstruje ją już na początku dramatu, podkreślając, że sama też miała udział w zbrodni. Stwierdza bowiem, że choć Orestes zabił matkę, to jednak: „i z mym udziałem, choć jestem kobietą” (w. 32). Komentujący tę wypowiedź Elektry scholiasta, po przytoczeniu lemma, które jest powtórzeniem zacytowanych wersów dramatu, stwierdza:
ὥσπερ ἀδύνατος ἡ γυναικεία φύσις μεταλαβεῖν φόνου, οὐ γὰρ κεκοινώνηκε τοῦ φόνου ᾿Ηλέκτρα, ὡς ᾿Ορέστης φησί [284]· ‘σὺ μὲν γὰρ ἐπένευσας τάδ’, εἴργασται δ› ἐμοί’ [sc. μητρῶιον αἷμα·]
Jako że natura kobieca niezdolna jest do udziału w zbrodni, Elektra nie uczestniczyła w morderstwie, jak mówi Orestes [284] „tyś zachęcała, lecz ja sam przelałem [sc. krew naszej matki]”[14] (Sch. vet. Eu. Or. 32).
Pomimo jawnej deklaracji Elektry, która przyznaje się do udziału w morderstwie matki, scholiasta jednak, przytaczając padające w dalszej części sztuki słowa Orestesa (w. 284), zaprzecza jej bezpośredniego uczestnictwa w zbrodni matkobójstwa. Odwołuje się przy tym do natury kobiecej (ἡ γυναικεία φύσις), sugerując tym samym, że zadawanie śmierci leży raczej w naturze mężczyzny. Niezależnie od intencji scholiasty, intencją Elektry jest podkreślenie swojego współudziału w czynie dokonanym przez brata. To zaś dowodzi, że zdejmuje z jego barków wyłączną odpowiedzialność, biorąc jej część na siebie.
Choć ciężar matkobójstwa – zarówno zgodnie z zasadniczym przekazem omawianej sztuki, jak i z utrwalonym przez tradycję mitem – spoczywał na Orestesie, to pewnym wyłomem może być jednak stanowisko, jakie w tej sprawie zajął Tyndareos. Mówi o tym w rozmowie z Orestesem (w. 615-621):
Ona jest bardziej niż ty godna śmierci,
gdyż gniew wzbudzała w tobie przeciw matce:
przez sławne wieści wzniecała nienawiść,
mówiła, że ją ojciec w snach nawiedza,
że więź z Ajgistem jest wstrętna dla bogów
świata umarłych, bo sprawia im przykrość,
aż podpaliła dom ogniem niepłonnym.
Tyndareos uważa, że za popełnioną przez Orestesa zbrodnię jest odpowiedzialna Elektra[15]. To ona sprowokowała brata, podburzając go przeciw matce i wzniecając w nim nienawiść do niej. Argumentując, Tyndareos mówi, że Elektra powoływała się na sny, w których pojawiał się jej Agamemnon, przekazując córce oburzenie bogów podziemnych. Wprawdzie ojciec Klitajmestry pod koniec swojej wypowiedzi wzmiankuje o związku swojej córki z Ajgistosem, ale nie rozwija tego tematu, koncentrując się przede wszystkim na oskarżeniach Elektry. Być może nie chciał zbyt szeroko omawiać tu hańbiącego, również jego, cudzołóstwa Klitajmestry. Tymczasem scholiasta w uwadze do 618 wiersza Orestesa rozwija właśnie ten motyw, uzupełniając go i objaśniając szerzej, niż znajduje się to w tekście sztuki. Pisze on, że Elektra bezustannie (συνεχῶς) przywoływała (ὀνομάζουσα) łoże małżeńskie matki i cudzołóstwo Ajgistosa (τὸ ἐκείνης λέχος καὶ τὴν μοιχείαν Αἰγίσθου) i w ten sposób zachęcała brata (παροξύνουσα τὸν ἀδελφόν) do zbrodni. Komentator potwierdza wprawdzie, zgodnie z tekstem dramatu, że postępowanie Klitajmestry i Ajgistosa wzbudziło gniew bogów podziemia, ale równocześnie dodaje od siebie, że i dla żyjących cudzołóstwo było rzeczą oburzającą (καὶ γὰρ τοῖς ζῶσι πικρὸν ἦν ἡ μοιχεία) (Sch. vet. E. Or. 618). Tą ostatnią uwagą scholiasta podkreśla jednocześnie, że poza sferą boską, reprezentowaną przez bogów podziemia, można tu też wskazać całkowicie ludzką płaszczyznę uzasadniającą zbrodnię matkobójstwa.
Sama Elektra, konsekwentnie do końca sztuki, podkreśla swój współudział w morderstwie Klitajmestry. Gdy Orestes stwierdza: „Zabiłem matkę…” (w. 1235), natychmiast dodaje: „…a ja cię wspierałam” (w. 1235), chcąc tym samym złożyć odpowiedzialność czynu również na siebie. Obecny na scenie Pylades włącza się do dialogu rodzeństwa, dodając: „Ja plan uknułem, rozwiałem wahania…” (w. 1236).
Deklaracja Pyladesa jest kolejnym nawiązaniem do znanego – również z twórczości dramaturgicznej[16] – motywu współudziału tego bohatera w zbrodni oraz łączącej go z Orestesem przyjaźni[17]. Obydwa te motywy zostały wyraźnie wyeksponowane przez Eurypidesa w toku całej sztuki. Pierwsza wzmianka na temat udziału Pyladesa w czynie Orestesa pojawia się już w prologu sztuki, w którym Elektra wspomina o jego pomocy w zbrodni (w. 33). Również Orestes stwierdza, że był wspierany przez przyjaciela podczas zabójstwa matki, gdy w rozmowie z Menelaosem mówi: „Pylades, wspólnik morderstwa na matce” (w. 406). Słowa Orestesa znajdują następnie potwierdzenie w wypowiedzi samego Pyladesa, który tuż po pojawieniu się na scenie w drugim epeisodion przyznaje: „pomagałem tobie zabić matkę” (w. 767). W dalszej części sztuki, już po ogłoszeniu wyroku śmierci na Orestesa i Elektrę, dodaje (w. 1089-1091):
Bo mordowałem z tobą, nie zaprzeczam,
i obmyśliłem to, za co dziś płacisz,
muszę więc umrzeć z tobą i z twą siostrą.
Stojąc lojalnie przy przyjacielu, Pylades uważa, że naturalną konsekwencją jego udziału w zbrodni jest równocześnie jego udział w śmierci. Do końca szuka jednak drogi ratunku dla przyjaciela, jego siostry i siebie samego, podsuwając plan zabicia Heleny. Dzięki temu – jak uzasadnia – Orestes mógłby zyskać poparcie tych, którzy przez nią utracili w wojnie swoich najbliższych[18].
Wśród szeregu dramatis personae, które są wskazywane w sztuce w kontekście winy, a zarazem odpowiedzialności za zbrodnię Orestesa, został przywołany też Tyndareos. Zarzut skierowany w jego stronę pada z ust protagonisty sztuki (w. 585-587):
Tyś, starcze, który spłodziłeś złą córkę,
ściągnął mą zgubę, bo przez jej zuchwałość
po stracie ojca jestem matkobójcą!
Podczas burzliwej, pełnej wzajemnych zarzutów rozmowy z Tyndareosem Orestes oskarża swojego dziadka, że to on sprowadził na niego nieszczęście. Spłodził bowiem podłą córkę, która ośmieliła się podnieść miecz na własnego męża, zmuszając w ten sposób Orestesa do ukarania jej za ten czyn. Jego przekaz można więc sprowadzić do stwierdzenia, że odpowiedzialność za zbrodnię matkobójstwa i za konsekwencje, jakie w wyniku tego spadły na Orestesa, ponosi również Tyndareos jako ojciec Klitajmestry. Jego więc obarcza winą[19].
Spośród wszystkich wspomnianych dotychczas dramatis personae, które zostały skonfrontowane z kwestią winy oraz odpowiedzialności za dokonaną na Klitajmestrze zbrodnią, na plan pierwszy wysuwają się Orestes, Elektra i Pylades. Poza nimi pojawiły się tylko postacie samej Klitajmestry i jej ojca Tyndareosa. Jednak ich obecność można uznać za marginalny, żeby nie powiedzieć retoryczny dodatek, którym posłużył się Eurypides, tworząc widowiskową tragikomedię. Uwagę skupić zatem należy na pozostałych postaciach i motywach, jakie nimi kierowały. W przypadku Elektry była to miłość do zamordowanego ojca oraz do brata, ale także lojalność wobec nich obu, a równocześnie nienawiść do wiarołomnej matki, zabójczyni męża. Pyladesem kierowały przede wszystkim względy przyjaźni i lojalności wobec Orestesa, którego wspierał we wszystkich jego działaniach, trwając przy nim i jego siostrze aż do końca. Motywacją Orestesa – jak wynika z dotychczas przedstawionego materiału – było zadośćuczynienie ojcu za zbrodnię mężobójstwa Klitajmestry, a więc pomszczenie śmierci Agamemnona, którego bardziej niż matkę uznawał za dawcę swego życia. Ważnym motywem była też zdrada Klitajmestry, jej związek i knowania z Ajgistosem, czym zhańbiła naczelnego wodza Achajów walczącego pod Troją. Akt zemsty na matce miał być też przykładną karą i ostrzeżeniem dla innych kobiet, które chciałyby ją naśladować, a więc podyktowany był także poczuciem wypełnianej przez Orestesa misji. Wszystkie wymienione dotychczas argumenty Elektry, Pyladesa i Orestesa znajdują umocowanie jedynie w sferze ludzkiej, wskazując na własne, autonomiczne wybory tych bohaterów.
Warto zatem zastanowić się, w jaki sposób została przedstawiona w sztuce rola Apollona w tej sprawie. Zarówno we wcześniejszej tradycji mitologicznej, jak i Orestesie Eurypidesa postacią powiązaną z aktem matkobójstwa, dokonanego na Klitajmestrze, był przecież także Apollo. Przedstawiając sposób naświetlenia tej postaci w omawianej sztuce oraz funkcję, jaką miał do odegrania bóg w zbrodni Orestesa, trzeba jednak przede wszystkim zwrócić uwagę na to, które z dramatis personae i w jakim tonie wypowiadają się na temat boga. Nie można też pominąć intencji, jakie przyświecają postaciom sztuki, komentującym udział Apollona w zbrodni.
Jedną z postaci, która zabiera głos w sprawie Apollona, jest Elektra. Po raz pierwszy robi to już w prologu sztuki, gdy stwierdza (w. 28-31):
Czy bogu można zarzucić nieprawość?
Nakłonił jednak Orestesa, by zabił
rodzoną matkę, co nie wszyscy chwalą.
A przecież zabił zgodnie z wolą boga.
Swoją wypowiedź rozpoczyna pytaniem – zdawać by się mogło natury ogólnej – czy możliwe jest przypisanie Fojbosowi występku. Następnie zaś, przywołując przykład swego brata, dodaje, że zbrodnię matkobójstwa popełnił on przecież z nakazu tego właśnie boga. Można przypuszczać, że dla zrozumienia sensu wypowiedzi bohaterki ważny jest kontekst, w którym pada z jej ust cytowane pytanie, czyli dalsze słowa Elektry. W ich kontekście pytanie traci bowiem charakter ogólny, a bohaterka, przedstawiając konkretne okoliczności, właściwie na nie odpowiada, wskazując winę Apollona. Taki sposób rozumienia słów bohaterki potwierdzają też uwagi scholiastów. Zdaniem jednego z nich, który komentuje 28 wiersz sztuki (Sch. vet. Or. 28 1-4), choć Elektra „mówi, że nie wypowiada się przeciwko bogu, to jednak później, bardzo rozżalona, oskarża Apollona” (φησὶ μὲν γὰρ οὐ κατηγορήσειν τοῦ θεοῦ, ὅμως γε μὴν ὕστερον ὑπερπαθήσασα καταβοᾷ τοῦ ᾿Απόλλωνος, Sch. vet. Or. 28 1-4). Następnie scholiasta dodaje, że „oskarżając go, udowadnia mu winę” (ἐλέγχεται αὐτοῦ κατηγοροῦσα, Sch. vet. Or. 28 1-4).
Motyw ten powraca w dalszej części dramatu, gdy w nawiązaniu do uwagi Chóru o Orestesie jako o „żałosnej ofierze interwencji bogów” (w. 160), Elektra mówi (w. 163-165):
Dokonał, dokonał bezprawnie bezprawia,
gdy Loksjasz z trójnoga Temidy nakazał
sprzeczne z naturą zabójstwo mej matki.
Interpretując te wersy, scholiasta wyraźnie wskazuje, że została tu ukazana rola Apollona w zbrodni Orestesa. W scholion do wiersza 162 Orestesa komentator zamieścił bowiem uwagę: „Występny Loksjasz nakazał wtedy czyny występne, gdy z trójnoga Temidy obwieścił [sc. Orestesowi] wbrew naturze morderstwo mojej matki” (ὁ ἄδικος Λοξίας ἄδικα τότε ἐδίκασεν, ὅτε ἐπὶ τρίποδι Θέμιδος τὸν ἀπόφονον φόνον ἔλακεν ἐμῆς μητρός, Sch. vet. Or. 162, 1-15). Warto przy tym zwrócić uwagę, że w swoim komentarzu scholiasta przypisuje Apollonowi padające w dramacie słowa ἄδικος – „występny” oraz ἄδικα – „czyny występne”, a zatem słowa negatywnie waloryzujące rolę boga.
Oskarżenia pod adresem boga formułuje Elektra także w dalszej części sztuki, czyniąc mu wyrzuty za los, jaki z powodu jego nakazu spotykał Orestesa i ją samą (w. 191-193):
Zniszczył nas Feb,
gdy wbrew naturze pozwolił, niestety,
krew matki rozlać za ojca zabójstwo.
Zarówno ta, jak i poprzednie wypowiedzi Elektry, w których nawiązuje do roli Apollona w matkobójstwie, mają charakter wyraźnie pejoratywny. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego wszystkie jej wzmianki o bogu mają taki właśnie wydźwięk. Z obrazu, który został nakreślony w sztuce, wynika, w jak krytycznej sytuacji znalazł się Orestes: trawiony szaleństwem może liczyć na wsparcie jedynie siostry, która lojalnie trwa przy bracie, roztaczając nad nim opiekę. Osamotnieni Orestes i Elektra są zdani tylko na siebie, nie mając wsparcia ani ludzkiego, ani boskiego w obliczu zagrażającego im niebezpieczeństwa śmierci. Można więc przypuszczać, że po pierwsze, przenosząc winę na Feba, Elektra odsuwa tym samym bezpośrednią odpowiedzialność Orestesa i oczywiście swoją za matkobójstwo. Dlatego w jej słowach słychać przede wszystkim zarzuty pod adresem Apollona. Po drugie, jej oskarżenia są spotęgowane poczuciem zagrożenia, a równocześnie osamotnienia z powodu braku pomocy zarówno ze strony boga, jak i ludzi.
W podobnym tonie wypowiada się też Orestes w rozmowie z Elektrą. Oskarża boga za jego inspirującą rolę w zbrodni matkobójstwa (w. 285-287):
Potępiam Loksjasza,
który mnie skłonił do najgorszej zbrodni
i wspierał potem słowem, choć nie czynem.
Nie bez znaczenia jest sytuacja, w której padają jego słowa, wypowiadane w obecności siostry. Chwilę wcześniej, podczas ataku szaleństwa, w jego wyobraźni pojawiły się atakujące go Erynie matki. Przerażony wzywał wówczas Feba (w. 260-261), próbując obronić się przed boginiami strzałami z łuku Apollona. Zwracając się do Erynii, krzyknął „Skarżcie Febowe wyrocznie!” (w. 276), czym w szaleństwie przerzucił na boga winę za morderstwo matki.
Kwestia oceny boga oraz jego roli w zbrodni powraca w rozmowie bohatera z Menelaosem (w. 416-420). Pojawiają się tu trzy ważne motywy, które przewijają się w sztuce. Pierwszym jest polecenie Apollona, by Orestes zabił matkę (w. 416). Drugim – wyrażona przez Menelaosa krytyka boga, że nie postąpił słusznie, wydając taki nakaz (w. 417). Trzecim motywem jest pozbawienie ze strony Apollona wsparcia w sytuacji, w jakiej się znalazł Orestes (w. 419). Taką opinię wyraża Menelaos. Znając jednak jego postawę w dalszym przebiegu dramatu, można zrozumieć, że wskazując na boga, który powinien udzielić Orestesowi pomocy, zwalniał tym samym siebie z obowiązku jej udzielenia swojemu bratankowi[20].
Najmocniejsze słowa Orestesa pod adresem Apollona padają w analizowanej już wcześniej, burzliwej wymianie zdań z Tyndareosem. Należy jednak zaznaczyć, że dopiero w końcowej części swej mowy po szczegółowym wyliczeniu własnych powodów, dla których targnął się na życie matki, Orestes wspomina o bogu (w. 591-599):
Zważ, że Apollon, który w środku ziemi
ma dom i ludziom daje jasne rady,
sam mi polecił to, co wykonałem:
jemu posłuszny zabiłem mą matkę.
Jego uznajcie bezbożnym i zgładźcie,
to on zawinił, nie ja. Com miał zrobić?
Czy nie jest władny od zmazy mnie zwolnić
bóg, co mnie skalał? Gdzie można się schronić,
gdy ten, co kazał, nie zbawi od śmierci?
Oprócz innych motywów przyświecało mu, jak mówi, także polecenie boga. To zaś prowadzi Orestesa do dwóch istotnych wniosków. Po pierwsze, wskazując jako inspiratora zbrodni Apollona, winę składa na niego, a nazywając boga bezbożnym (ἀνόσιον, w. 595), posuwa się nawet do absurdalnego w swym wydźwięku stwierdzenia, że to jego powinno się zabić (κτείνετε, w. 595). Po drugie, uważa, że skoro bóg sprowadził na niego zmazę, to on powinien go od niej wyzwolić. Tymczasem pozostawiając go bez pomocy, pozwolił, by znalazł się w obliczu śmierci i dlatego Orestes sam musi walczyć o swoje ocalenie.
Właśnie zagrożenie śmiercią i konieczność walki o własne życie można uznać za rzecz kluczową w całej mowie Orestesa skierowanej do Tyndareosa. Kiedy już wyczerpał wszystkie racjonalne argumenty (np. zdradę matki i jej mężobójstwo), odwołał się do argumentum ad absurdum dotyczącego bezbożnego boga, którego należy ukarać śmiercią.
Na kwestię motywacji Orestesa, a tym samym roli, jaką odegrał Apollon w matkobójstwie, rzuca też światło mowa wygłoszona przez bohatera przez sądem. Orestes już nie odwołuje się do nakazu Apollona, jakby nie uważał tego za rzecz istotną, ale – co znamienne – podaje tylko własne motywy matkobójstwa. Powraca tu do tych argumentów, które wcześniej przytoczył w rozmowie z Tyndareosem. Akcentuje słuszność swego czynu wyłącznie wymierzeniem kary kobiecie hańbiącej łoże własnego męża i ważącej się na zbrodnię mężobójstwa. Orestes, broniąc się, podkreśla, że zabicie go za zgładzenie wiarołomnej matki-zabójczyni będzie równoznaczne z podważeniem prawa, które zabrania takich zbrodni, a konsekwencją mogą stać się podobne czyny innych kobiet (w. 932-941):
Kraju Inacha mieszkańcy,
[wpierw Pelazgowie, potem Danaidzi],
zabiłem matkę, tak samo was broniąc
jak swego ojca. Bo jeśli mord mężczyzn
jest czynem zbożnym dla kobiet, wam grozi
albo śmierć, albo niewola u kobiet.
Przecież zginęła ta, co łoże ojca
mego zhańbiła. Gdy mnie zabijecie,
upadnie prawo i któż ujdzie śmierci?
Bo nie ma granic ludzkiej zuchwałości!
Protagonista całkowicie pomija tu Apollona, marginalizując tym samym lub wykluczając nawet jego znaczenie w swoim matkobójstwie, co potwierdza sposób rozłożenia akcentów w dramacie. Linia obrony Orestesa przed sądem, czy raczej uzasadnienia dotyczące jego zbrodni uwzględniają tu tylko własne motywy bohatera. Apollo jest więc niejako wykluczany, pomijany, a jeśli się o nim wzmiankuje w sztuce, to konsekwentnie w sposób krytyczny z podaniem własnych motywacji takiej oceny przez poszczególne dramatis personae.
W efekcie został przedstawiony w dramacie zgodny chór krytyki, a nawet oskarżeń pod adresem Apollona. W przypadku tego boga nie sposób zignorować przekazów na jego temat w innych dramatach Eurypidesa. Najbardziej wymownym przykładem jest oczywiście Ijon[21], w którym znajduje się frontalny atak na tego boga. Przewija się tu przede wszystkim motyw jego gwałtu na córce Erechteusa, do czego często powraca sama Kreuza (w. 288, 384-387, 885-896, 941-965) między innymi w kontekście bezprawia bogów (w. 249-254). O gwałcie wspomina też Hermes (w. 10), ujawniając kłamliwe wyrocznie Feba[22] (w. 67-71). Mocne słowa krytyki padają też z ust protagonisty tej sztuki pełniącego służbę w wyroczni Apollona. Za przemoc wobec Kreuzy gani on Feba, ale także innych bogów dokonujących podobnego bezprawia, choć powołani są do stanowienia prawa dla ludzi (w. 436-451). W zakończeniu sztuki pojawia się wysłana przez Apollona Atena jako dea ex machina, wyjaśniając, że sam bóg „bał się wyrzutów za dawne historie”[23] (w. 1558). Niepochlebne słowa o Febie poza Ijonem pojawiają się również w innych dramatach Eurypidesa, czego przykładem może być wypowiedź Dioskurów w jego Elektrze (w. 1296-1297, 1301-1302). Również w Ifigenii w kraju Taurów Orestes, widząc potworne ozdoby z ludzkich głów na frontonie sanktuarium Artemidy, oskarża boga[24], że przez niego znalazł się w pułapce (w. 77-79), a następnie zarzuca mu fałszywe przepowiednie (w. 711-715). W sztuce tej pada też pełna sceptycyzmu myśl ogólna na temat bogów i przepowiedni (w. 570-575):
Bóstwa też zwodzą, choć zwą je mądrymi,
nie głoszą większej prawdy niż sny lotne.
Tak pośród bogów, jak i pośród ludzi,
jest wielki zamęt. Pozostaje jedno:
rozsądny człowiek, słuchając słów wieszczków,
przepadł, bo przepadł dla znających sprawę[25].
Jako komentarz do takiego obrazu boskości może posłużyć myśl, którą wyraził G. Murray (1932: 256): „Ecco qui i vostri dèi, ecco le vostre leggende, guardateli un po’se vi piacciono!”.
W odniesieniu do sposobu ukazywania fenomenu boskości przez Eurypidesa, w tym również Apollona, należy zastanowić się nad przyczynami takiego przedstawienia bogów. W czasach poety dochodzi do głosu sceptycyzm religijny epoki sofistycznej, głoszona przez sofistów[26] krytyka tradycyjnej religii i agnostycyzm teologiczny Protagorasa. Można zatem postawić pytanie, czy decydujący wpływ mogła mieć w tym przypadku tendencja epoki do takiego rozpatrywania spraw boskich, czy raczej ukształtowany pod jej wpływem krytycyzm samego poety i jego dramaturgiczne koncepcje. V. Di Benedetto (1971: 311) podkreśla utratę wiary Eurypidesa w opatrznościowe działanie bogów. E. Medda (2001: 29) podnosi kwestię większego sceptycyzmu wobec tradycyjnych bogów niż w czasach Ajschylosa, dodając, że zwłaszcza w późniejszych dramatach Eurypidesa nie postępują oni według moralnie zrozumiałych kryteriów, z czego wyłania się problematyczna relacja między ludźmi a bogami.
Choć przy interpretacji Orestesa kwestie te są oczywiście niezmiernie istotne, to jednak najważniejsza pozostaje sprawa funkcji dramaturgicznej, jaką przypisuje Eurypides boskiemu komponentowi w swojej reinterpretacji tradycyjnego mitu. Z analizy sztuki wynika, że poeta minimalizował znaczenie Apollona, którego rolę ograniczał raczej do stałego, konwencjonalnego, a zatem nieusuwalnego, elementu mitologicznego (Aryst. Poet. 1453b22-27). G. Murray (1948: 66 nn.) nazywa to „odziedziczonym konglomeratem”. Komentując to określenie, E.R. Dodds (2002: 143) stwierdza: „Nowy model wierzeń bardzo rzadko całkowicie usuwa ten, który panował przed nim: albo dawny żyje w nim jako element – czasem element ukryty i nieuświadomiony – albo oba istnieją wspólnie, logicznie niekompatybilne, ale jednocześnie akceptowane przez różnych ludzi albo nawet przez tego samego człowieka”. Rolę Apollona można więc potraktować jako tradycyjny symbol, odziedziczone i wciąż funkcjonujące wyobrażenie boskości, podobnie jak w Heraklesie oszalałym[27] wzmianki o Herze, która – jak sugeruje H.D.F. Kitto (1997: 229) – „jest tak samo istotnym czynnikiem jak Afrodyta i Artemida w Hippolytosie” Eurypidesa.
Sposób rozłożenie przez Eurypidesa akcentów w Orestesie niósł ze sobą istotne konsekwencje. Marginalizując znaczenie Apollona, poeta przesuwał tym samym problem matkobójstwa i odpowiedzialności za tę zbrodnię do sfery ludzkiej. Jak zauważa Max Pohlenz (1978: 494), cała ewolucja V wieku miała na celu usytuowanie człowieka w centrum dramatu. Tak stało się również w omawianej sztuce, gdzie padają „ludzkie” argumenty, podobnie jak „ludzki” jest też sąd nad sprawcami matkobójstwa. O ile bowiem w Eumenidach Ajschylosa odbył się „boski” proces Orestesa, stanowiący najwyższą instancję prawdy i sprawiedliwości, o tyle w Orestesie sąd nad bohaterem jest wpisany w system życia społecznego, które ulega degradacji, tracąc swą absolutną wartość i wplątując się w sytuacje polityczne (Paduano 2005: 141). V. Di Benedetto (1971: 311) stwierdza, że instytucje polityczne stają się wrogim, pełnym nienawiści narzędziem walki o sprawy prywatne, czego dowodzi choćby relacja posłańca z przebiegu sądu nad Orestesem. Zdaniem F. Carpanelli, za pośrednictwem tej debaty sądowej Eurypides ukazuje kontekst historyczny i meandry ateńskiej demokracji z niebezpieczną rolą demagogicznych wystąpień publicznych[28].
Na temat funkcji, jaką Eurypides wyznaczył dla Apollona w Orestesie, rzuca też istotne światło zakończenie dramatu. Zgodnie z konwencją tragikomiczną[29] Apollo pojawia się tam jako deus ex machina (theos apo mechanes) w efektownym, lecz niewiarygodnym finale sztuki. Bóg rozwiązuje wszystkie nawarstwione w dramacie animozje i problemy. W jego mowie pojawia się motyw ubóstwienia Heleny na rozkaz Dzeusa (w. 1625-1637), często występujący w tragikomediach motyw mitu aitiologicznego (w. 1643-1647), przyszły, pomyślny sąd nad Orestesem w Atenach (w. 1648-1652) oraz jego małżeństwo z Hermioną, której jeszcze chwilę wcześniej groził mieczem (w. 1653-1654), motyw poślubienia przez Pyladesa Elektry (w. 1653-1654) i szczęśliwe władanie Orestesa w rodzinnym Argos, których mieszkańców bóg obiecuje dobrze usposobić w stosunku do Orestesa, przyznając się do własnej roli w jego matkobójstwie (w. 1660-1665).
Trudno uwierzyć, żeby ten konwencjonalny, właściwy dla tragikomedii finał, zwieńczony przez happy end, mógł być prawdopodobny. Rola, jaką w nim wyznaczył Eurypides dla Apollona, mogłaby wskazywać, że jest on tylko persona comica, gdyby nie ponury w istocie wydźwięk dramatu z jego pozornie szczęśliwym zakończeniem, za którym groźnie rysuje się cierpienie i chaos, jakie do niego doprowadziły. Nie można więc zgodzić się z opinią H.D.F. Kitto (1997: 291), gdy twierdzi, że w przypadku tragikomedii „intelektualna i moralna głębia jest najzupełniej obca tym sztukom. Na próżno szukamy jakiegoś poważnego celu, który skrywałby się za zamysłem stworzenia wytwornego dramatu”. W Orestesie Eurypides przedstawia przecież wstrząsający, wręcz paradygmatyczny opis szaleństwa, choć i to nie wyczerpuje zatrważającego wydźwięku tej sztuki. Poeta ukazuje w niej bowiem proces przeobrażania się Orestesa-mściciela krwi ojca w ponury obraz zbrodniarza, który jest w stanie doprowadzić do totalnego zniszczenia, a źródła jego działań upatruje w społecznej i rodzinnej izolacji, a także degeneracji i dezintegracji norm życia społecznego.
e-mail: jadwiga.czerwinska@uni.lodz.pl
Ajschylos. (2016). Tragedie. T. 2. Przeł. i oprac. R.R. Chodkowski. Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.
Arystoteles. (1993). O rodzeniu się zwierząt (De generatione animalium). Przeł. i oprac. P. Siwek. W: Arystoteles, Dzieła wszystkie. T. 4: 77–247. Warszawa: PWN.
Arystoteles. (1988) Retoryka. Poetyka. Przeł. i oprac. H. Podbielski. Warszawa: PWN.
Euripides. (1960). Fabulae. G. Murray (ed.). T 3. Oxford: Oxonii.
Eurypides. (2017). Tragedie. T 1. Przeł. i oprac. R.R. Chodkowski. Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.
Eurypides. (2018). Tragedie. T 2. Przeł. R.R. Chodkowski. Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.
Homer. (2022). Iliada. Przeł. i oprac. R.R. Chodkowski. Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL.
Mastronarde, Donald J. (2020). Eurypides. Scholia: Scholia on „Orestes” 1–500, Oakland, [w:] https://escholarship.org/uc/item/7xp733bb [7.05.2021].
Scholia in Euripidem. (1966). E. Schwartz (ed.). Vol. I–II. Berlin: De Gruyter.
Battezzato, L. (2000). Ospitalità rytuale, amicizia e charis nell’Ecuba. In: Ricerche euripidee. T. 1. A cura di O. Vox. Lecce: Pensa MultiMedia. 13–41.
Carpanelli, F. (2005). L’evoluzione del dramma e i nuovi orizzonti istituzionali ad Atene. Torino: UTET Libreria.
Cataudella, Q. (1976). Lektura dello ‘Ione’ Euripideo. In: Euripide. Letture critiche, a cura O. di Longo. Milano: Mursia Editore. 110–127.
Chodkowski, R.R. (1985). „Udział bóstwa w podejmowaniu decyzji bohatera tragicznego u Ajschylosa”, Roczniki Humanistyczne, XXXIII, z. 3. 19–42.
Czerwińska, J. (2006). „Hercules furens – Eurypidejska przypowieść o ludzkim szaleństwie”. Collectanea Philologica IX. 87–111.
Czerwińska, J. (2013). Innowacje mitologiczne i dramaturgiczne Eurypidesa. Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.
Di Benedetto, V. (1971). Euripide: teatro e società. Torino: Einaudi.
Di Benedetto, V., Medda, E. (1997). La tragedia sulla scena. Torino: Einaudi.
Dodds, E.R. (2002). Grecy i irracjonalność. Bydgoszcz: Wydawnictwo Homini.
Kaimio, M. (1988). Physical Contact in Greek Tragedy. A Study of Stage Conventions. Helsinki: Suomalainen Tiedeakatemia.
Kitto, H.D.F. (1997). Tragedia grecka. Studium literackie. Bydgoszcz: Wydawnictwo Homini.
Lesky, A. (2006). Tragedia grecka. Przeł. M. Weiner. Kraków: Homini.
Łanowski, J. (1967). Słowo wstępne. W: Eurypides. Tragedie. T. 1. Przeł. J. Łanowski. Warszawa: PIW.
Marzolo, C. (1996). L ultimo Euripide: tra gesto e parole. Padova: Antenore.
Medda, E. (2001). Introduzione. In: Euripide. Orestes, introduzione, traduzione e note di E. Medda. Milano: BUR Classici Greci e Latani. 5–73.
Murray, G. (1932). Euripide e i suoi tempi. Trad. it. N. Ruffini. Bari: Editori Laterza.
Murray, G. (1948). Greek Studies. Oxford: University Press.
Paduano, G. (2005). Il teatro antico. Bari: Editori Laterza.
Pohlenz, M. (1978). La tragedia greca. Vol. 1. Trad. it. M. Bellincioni. Brescia: Paideia Editrice.
Reale, G. (1993). Historia filozofii. T. 1. Przeł. I. Zieliński. Lublin: Redakcja Wydawnictw KUL.
Sowa, J. (2014). „Czy kobieta jest potworem? Płeć żeńska w De generatione animalium Arystotelesa”. Roczniki Humanistyczne. LXII, z. 3. 29–50.
Sowa, J. (2016). „O tajemniczych «ruchach» w De generatione animalium IV 3. Płeć żeńska w Arystotelesowskiej teorii dziedziczenia”. Roczniki Humanistyczne. LXIV, z. 3. 31–52. http://doi.org/10.18290/rh.2016.64.3-3